środa, 6 lipca 2011

Deszcz

I znów leje. Co za lipiec. Na szczęście teraz nie mój urlop. Innym tylko współczuć.
Mija tydzień jak oddałam swój rowerek do serwisu. Rowerek kilkuletni i od jakiegoś czasu zaczęły latać pedały(luzy). Ponieważ nie mam dobrych kluczy aby rozkręcić i złożyć na nowo suport postanowiłam pierwszy raz skorzystać z usług serwisu. Podobno niezbędna wymiana suportu na nowy. Ten który był był orginalny, więc nie rozumię dlaczego zły. Miało być dzień, dwa a minął już tydzień.


Druga sprawa która mnie nurtuje to łóżka w małym pokoju. Dwa tapczaniki kupione gdzieś sześć lat temu dogorywają. Jeden bardziej używany ma dołek po środku i podarty materiał a drugi jeszcze nie ale myślę że to kwestia roku.

Marzę o łóżkach sosnowych z materacami które można wyjąć, wywietrzyć lub za kilka lat wymienić na nowe. Nawet upatrzyłam w necie taki komplecik niedrogo. Ale najpierw wyjazd wakacyjny w sierpniu a potem mogę się zapożyczyć.
Z mojej malutkiej pensji trzeba powoli wydawać i z głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz